Witam serdecznie na moim blogu. :) Nazywam się Łukasz Jakubowski vel Gumiber, Gumer, Gumiś, Gumijagoda, itp...
Z wykształcenia jestem informatykiem. Skończyłem studia na tym kierunku o specjalności grafika i multimedia, i wcale nie czuję się z tym jakoś specjalnie wyjątkowy. Całą wiedzę, którą posiadłem, zdobywałem wszędzie tylko nie na uczelni :) Zresztą celowo nie piszę jej nazwy ponieważ kierunek, który ukończyłem teoretycznie był nielegalny :) Dla mnie istotne było jednak to, że zaoczna forma pozwoliła mi zdobywać doświadczenie zawodowe (życiowe). I tak oto, jak Karwowski, zostałem inżynierem. :) Przed studiami było studium informatyczne, szkoła-komedia. W sumie nie wiem dlaczego w niej wylądowałem... z zamiłowania do informatyki na pewno, po trochu również dlatego, że przedłużył się mój urlop wakacyjny w Holandii, a takim głównym spoiwem była niechęć odbycia służby wojskowej. :) Jest jednak rzecz, którą utożsamiam z tą szkołą, a mianowicie początek ery stałego łącza internetowego i mojego zamiłowania do tworzenia stron www. Jeżeli już piszę o mojej edukacji, warto wspomnieć o czasach liceum, o świetnej atmosferze i przyjaźniach do dziś. Było to I Liceum Ogólnokształcące im. Karola Miarki w Żorach, szkoła z tradycją. Byliśmy jednym z ostatnich roczników, które to doceniały, może dlatego, że mieliśmy szczęście żyć w czasach bez Internetu i telefonów komórkowych, ja to nazywam era telefonów stacjonarnych i faksów. :)
Jedno jest pewne, dla samych przyjaźni warto było się uczyć. Dobrze jest również, gdy trafi się na tą właściwą ścieżkę, a i jeszcze lepiej gdy nie musisz robić czegoś na co kompletnie nie masz ochoty i z czym się nie zgadzasz, czyli służba wojskowa... Mnie się to wszystko udało! :D
W pogoni za pieniądzem robiło się różne rzeczy. Raz trafiła się sezonowa praca przy kostce brukowej w wieku 16 lat, skłamałem, że mam 18, zresztą nikt tego nie sprawdzał. Innym razem dorabiałem jako “malarz”, kilkukrotnie pracowałem sezonowo w Holandii głównie w branży ogrodniczej. :) Doświadczenie zawodowe zdobywałem również za barem w żorskim klubie Music Bar. To tam w dużej mierze otworzyłem się na ludzi i robiłem wiele rzeczy, których nie powinienem był robić nigdy w życiu. ;) Kolejnym etapem była praca w firmie kominkarskiej teoretycznie jako sprzedawca, w praktyce jako człowiek orkiestra. Głównym bonusem, który tam otrzymałem to umiejętność kontaktu z przeróżnymi klientami, w większości tymi bardziej zamożnymi oraz dowiedziałem się jakim szefem mam nie być w przyszłości... :)
Równocześnie pracując na etacie prowadziłem firmę z bratem Michałem. Byliśmy typowymi kolesiami od komputerów. Wszystko co z nimi związane nie było nam obce. Michał był specem od sprzętu komputerowego, a ja z racji tego, że od jakiegoś czasu zgłębiałem tajniki projektowania, grafiki komputerowej i programowania, skupiłem się na tworzeniu serwisów WWW. Podobało mi się to tak strasznie i ciągotki miałem do tego tak ogromne, że świadomie sporą ilość zarobionych pieniędzy przeznaczyłem na tony technicznych książek. Już wtedy wiedziałem, że to jest to. :) I tak praktycznie pozostało do dzisiaj. Jedynie książek wszystkich nie zdążyłem przeczytać, a niestety w tej branży większa ich część dawno jest już nieaktualna. Zaledwie 2 lata po zarejestrowaniu firmy Atkom Usługi Informatyczne otworzyliśmy pierwsze domowe biuro działające w pełnym wymiarze godzinowym. Był to moment kiedy zacząłem działać na własną rękę. Fakt, iż mieszkałem z rodzicami oraz spora ilość klientów i zleceń utwierdzała mnie w przekonaniu, że nie mam nic do stracenia. Rok później w lipcu 2006 biuro przenieśliśmy z domu do jednego z żorskich biurowców i praktycznie od tamtego momentu firma zaczęła funkcjonować tak jak powinna, gdyż ciężko było przyjmować klientów w mieszkaniu na blokach, a z drugiej strony wiecie jak pracuje się w domu. Po około dwóch latach dołączył do mnie brat odciążając mnie z roboty organizacyjno - papierkowej i dopiero wtedy firma ruszyła z kopyta, a każdy mógł robić to co do niego należy. W międzyczasie dołączył do nas Michał grafik, Atkom przekształcił się w Euforię porzucając całkowicie handel sprzętem komputerowym oraz usługi strikte informatyczne, a główną profesją firmy stało się projektowanie stron internetowych i cała ta otoczka marketingowa z tym związana. I tak trwamy do dziś, z tym, że w jeszcze większym składzie.
Jest takie powiedzenie, że z rodziną najlepiej wygląda się na zdjęciu. :) Ja muszę przyznać, że nie ma to nic wspólnego z moją rodzinką. Jeśli jest czas to spotykamy się, jeśli nie ma to nie. Generalnie jest super i każdy szanuje swoją prywatność.
Własną rodzinę założyłem w wieku 30 lat. Był to przełomowy czas dla mnie gdyż w jednym roku wziąłem ślub z moją ukochaną dziewczyną Justyną i na świat przyszedł owoc naszej miłości Ewa. Dwa moje skarby, bez których nie mógłbym już teraz normalnie funkcjonować, a i mamy jeszcze urokliwą suczkę, również totalna nowość w moim życiu. :) Tak więc, życie zmienia się i podejście do życia również. Ja wybrałem takie, a nie inne życie i dobrze mi z tym.
Zawsze mało... ;)
Mógłbym napisać, że moja praca to moje hobby, ale nie napiszę tego. Bez sensu też pisać Social Media gdyż jest to już poniekąd integralna część mojego życia. To samo dotyczy czytania książek, gdyż częściej obejrzę jakiś film niż przeczytam książkę. Mógłbym również wspomnieć o grach planszowych, ale po narodzinach dziecka zeszły one na dalszy plan. Takim prawdziwym hobby od pewnego czasu jest bieganie i to z pewnością w ten sposób traktuję. Coraz częściej można mnie również spotkać w kuchni, gdzie czuję się z tygodnia na tydzień lepiej i przypuszczam, że to moje nowe hobby na lata. :) Lubię także wycieczki w nowe miejsca i aktywny wypoczynek. A sen, kawa, piwo i wino to hobby, czy uzależnienie? Przecież od biegania też jestem uzależniony. :)
